Dwie rocznice – jeden pociąg do historii, czyli stąd do Legnicy

 

Relacja z Ogólnopolskiego Konkursu Krasomówczego napisana przez jednego z naszych uczestników - Wojciecha Nowaka z Dębego Wielkiego, który w kategorii szkół podstawowych zajął drugie miejsce.

W dniach 24 listopada do 27 listopada 2016 r. odbywał się finał Ogólnopolskiego Konkursu Krasomówczego dla Dzieci i Młodzieży. To bardzo ważne wydarzenie  co roku  ma miejsce  w Legnicy. 24 listopada wstałem  o 7:30. Mimo wielkich emocji, poszedłem na pierwszą lekcję do szkoły.

Przyznaję, nie  byłem skupiony na temacie lekcji. Mama przyjechała po mnie i zabrała mnie do domu.  Zamknęliśmy walizkę, do której włożyłem i moje marzenia, i ruszyliśmy autem na stację kolejową. Chwilę czekaliśmy  na pociąg. Przyjechał elektryczny zespół trakcyjny typu EN57AKM, ta identyfikacja nie mogła  ujść mojej uwadze. Pociągi to moje hobby. Jechaliśmy do stacji Warszawa Wschodnia. Stąd mieliśmy się przesiąść w pociąg dalekobieżny do Wrocławia. Na przesiadkę mieliśmy ponad 30 min.

Pociąg podstawił się na peron 15 minut przed planowanym odjazdem. Nasze miejsca znajdowały   w ostatnim wagonie, który był wyprodukowany w 2002 roku. Mieliśmy dziwnie „poukładane”miejsca. Moja mama miała miejsce dwa rzędy za mną. Zamieniliśmy się    z jednym z  pasażerów.  Jechaliśmy najstarszą trasą kolejową w Polsce. Pociąg zatrzymywał się między innymi w Częstochowie i Opolu. Podróż minęła szybko i  dojechaliśmy do Wrocławia.

 Tuż po wyjściu z pociągu mało nie zemdlałem z wrażenia. Z  jakiego  powodu?  Po prostu wrocławski dworzec jest przepiękny. Jest odnowiony, wygląda trochę  jak  pałac trochę jak zamek, był zbudowany w stylu angielskich zamków z czasów Tudorów. Po prostu bajka. Nie obeszło się bez zwiedzania,    niestety mieliśmy na to  tylko 15 minut. Pociąg Kolei Dolnośląskich do Legnicy na pewno by na mnie nie czekał. Było mi trochę smutno, ponieważ  miałem tak mało czasu na zwiedzenie tego wspaniałego dworca. Do Legnicy jechaliśmy godzinę.   

Po zakwaterowaniu uczestników i po kolacji odbyło się spotkanie organizacyjne, a później warsztaty krasomówcze. Warsztaty były prowadzone przez Pana Janusza Mazurka-przewodniczącego jury. Dał nam kilka dobrych rad  jak dobrze zaprezentować się podczas wystąpienia krasomówczego. W końcu odbyło się losowanie numerków startowych.  Wylosowałem numerek 22, więc byłem jednym z ostatnich krasomówców. W sumie było 29 uczestników w kategorii szkół podstawowych.  Następnego dnia odbyło się uroczyste otwarcie Konkursu. Powitał nas  Prezydent Legnicy. Na początku obejrzeliśmy  program artystyczny przygotowany przez dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 9 w Legnicy. Uczniowie tej szkoły przedstawili nam historię Legnicy, a na telebimie oglądaliśmy zabytki miasta. 

Zaczęły się przesłuchania eliminacyjne. Denerwowałem się trochę, jednak udało mi się pokonać  stres i tremę. Podczas wystąpienia starałem bawić się z publicznością, zabrałem ich w ekspresową podróż śladami dziejów Dębego Wielkiego i Kolei Warszawsko-Terespolskiej.  Dostałem od wszystkich jurorów po 10 punktów. Byłem bardzo z siebie zadowolony. Uczestnicy  i opiekunowie  gratulowali mi dobrego występu. Po przesłuchaniach szkół podstawowych miałem czas wolny. Ale nie wolny od zwiedzania. Na kilka dni przed wyjazdem poznawałem w internecie plan Legnicy. Uznałem, że muszę  zobaczyć lotnisko i oczywiście dworzec PKP. Ci co słyszeli moje wystąpienia, wiedzą, że żadnej stacji PKP „nie przepuszczę”, ja po prostu kocham kolej i pociągi. Uwielbiam też jeździć pociągami.

Z  wycieczki po Legnicy wróciliśmy na przesłuchania gimnazjalistów. Trzymałem kciuki za Klaudię. Pięknie mówiła o Dębem, ale było widać, że ma tremę. No cóż, powiem tak,na takie emocje nie ma dobrej  recepty, chociaż wszyscy dają różne rady.  Każdy zostaje sam na sam z widownią. 

Wieczór   krasomówcy spędzili w kinie. Jak widać,  organizatorzy zadbali o miłe i ciekawe spędzanie czasu wolnego. Następnego  dnia odbywały się  przesłuchania  finałowe. Miałem 6, ostatni numer. Czułem większą tremę niż przed pierwszym wystąpieniem, gdyż zwróciłem uwagę na dziewczynkę przede mną. Mówiła ona bardzo ładnie i lekko. Ja za to powiedziałem świetnie, ale  uwidoczniła się w pewnym momencie moja trema. I to była przyczyna nieco niższej  punktacji niż w pierwszym wystąpieniu. I chociaż przed występem wszyscy mówią : nie  stresuj się, wyluzuj się,  to tylko tak się łatwo mówi. Ostatecznie zdobyłem 2 miejsce.

To  wielki sukces. Cieszyłem się z tego, odebrałam wiele gratulacji od zupełnie postronnych osób, a także od wielu uczestników. Mówili,że  dzięki mnie  wiedzą, gdzie jest najstarsza sosna w Polsce i to było ciekawe. Następnie poszliśmy na wycieczkę po Legnicy, która miała tytuł  Śladami Małej Moskwy. Wycieczka trwała 2 godziny. Nie ukrywam, musiałem dopytywać przewodnika o co chodzi z tą Małą Moskwą.  Teraz wiem, że nazwa dotyczy czasów, gdy w Legnicy stacjonowała Armia Radziecka.  A zabytkowy budynek, w którym odbywa się konkurs, znajduje w tzw. kwartale poradzieckim. Powtórzę fragment z mojego wystąpienia,że pociąg dziejów nie stoi  w miejscu,  pędzi, trąbi i dziś poradziecki  rejon  to pięknie zagospodarowywana dzielnica miasta.

Po południu odbyło się uroczyste zakończenie Konkursu, na które przybyły władze  Legnicy. Nagrody odbierałem z rąk Prezydenta Miasta. Otrzymałem puchar, aparat fotograficzny i piękne książki. Byłem z siebie dumny i powiedziałem sobie,że za rok też tu przyjadę. Wieczorem, po kolacji wyjechaliśmy do Legnickiego Pola.  Zwiedzaliśmy  Bazylikę Mniejszą i Muzeum Bitwy Legnickiej.Widziałem ilustrację przedstawiająca bitwę z Mongołami w 1241 r., a tu taka okazja – jestem w miejscu tej bitwy, w miejscu pamięci.

I mamy niedzielę, ostatni dzień pobytu.  Wstaliśmy bardzo wcześnie rano.  Po śniadaniu żegnaliśmy organizatorów Konkursu, przez okno autokaru patrzyłem jeszcze na Legnicę i pojechaliśmy do Wrocławia. Zwiedzaliśmy Hydropolis,  Rynek Wrocławski z Jarmarkiem  Bożonarodzeniowym oraz Uniwersytet i oczywiście  odnajdywaliśmy krasnale. Krasnoludki są    chyba najfajniejsze w całym Wrocławiu,  dałbym super nagrodę temu, kto je wymyślił.
Wrocław jest pięknym miastem i  polecam jego zwiedzanie.

I tak powoli  dobiegała końca moja przygoda z Konkursem Krasomówczym, która wzięła się z pociągu do historii. Na dworcu PKP  stało już   Pendolino, Teleekspres do Warszawy.  

I tak spełniło się moje marzenie od pierwszego występu w konkursie w  mińskich eliminacjach - wyjazd do Legnicy. Dużo się nauczyłem,  wiele zobaczyłem,  dzięki Konkursowi poznałem piękny zakątek Polski. We Wrocławiu i w Legnicy byłem pierwszy raz.

 Polecam dzieciom  udział w Konkursach Krasomówczych. Moja droga do Legnicy  nie była  ani łatwa,  ani prosta, ale była  najlepszą i niepowtarzalną lekcją języka polskiego.

Wojciech Nowak